czwartek, 24 lutego 2011

Wywiad z Te-Trisem (rozmowa przeprowadzona 19/20.02.2011 r. w Opolu)

Było tak: przychodzę sobie w umówione miejsce o umówionej godzinie, a chłopaki mówią, że jadą do hotelu. Pytam się więc: "No to kiedy zrobimy ten wywiad?". Słyszę: "Po koncercie stary." i niemiłosiernie wkurwiam się. Ale widzę w oczach Teta, że typ hedonistycznej pseudo-gwiazdeczki to raczej nie on. Ufam więc na słowo, że jest zmęczony i chce wziąć prysznic. Kalkuluję fakty, przez myśl przechodzi mi moje hipotetyczne samopoczucie po koncercie Statika i Terma. Niechętnie wykazuję się empatią.

Jest jakoś po 23. Wbijam się do MOK-owej garderoby. Czekam chwilkę na Te-Trisa z jego wesołą gromadką. Nagle wbija on (w mniej wesołym, aczkolwiek nadal pozytywnym nastroju). Jego pierwsze słowa brzmią: "I co, miała być zamułka podobno?". No właśnie. Tutaj musimy na moment się zatrzymać. Zanim okazałem miłosierdzie w pierwszej części opowiastki, powiedziałem z wyrzutem, że pokoncertowe wywiady są zmułą. Na co, jak miałem wtedy wrażenie, zmęczony Te-Tris odpowiedział: "Zobaczysz ziom, nie będzie żadnej zmuły.". No i ja nie wiem, czy ten MC chciał mi coś udowodnić, czy on zawsze tak ma po koncertach. Wiem jedno: gadka się kleiła.

Hmmm. Nie mam chyba nic więcej do przekazania Wam. Sprawdźcie lepiej, co do powiedzenia ma Tet.

5.

PS. Ten wywiad doskonale ukazuje złożoność osobowości Adama Chrabina.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz