środa, 9 listopada 2011

Spotkanie z Te-Trisem

No siema. Nie lubię szuflad, ale zaszufladkowałem się trochę na tym blogu (i tym blogiem, ale to kiedy indziej). W zasadzie jeszcze nie przeszkadza mi to, choć zastanawiałem się ponad dwadzieścia sekund gdzie wrzucę relację ze spotkania z Te-Trisem... No, i kolejny przerywnik mojej trajektorii w postaci flashbacku pojawia się. W czerwcu jakoś wpadłem na pomysł, żeby zorganizować spotkanie autorskie z "ciekawą osobą" w mojej szkole, ponieważ prócz pisarzy w bibliotekach gówno się u mnie w tym temacie dzieje. I tak jakoś wyszło z przyczyn ekonomiczno-organizacyjno-zajawkowych, że Tet pomógł w realizacji mojej wizji dopiero u schyłku roku 2011, a dokładniej dwudziestego szóstego października. I tutaj znowuż pojawia się kolejne "i" oraz "ale", ponieważ półtora roku temu, kiedy to jeszcze byłem gimberem, miał wpaść Eldoka (damn, ta idea spotkania autorskiego była jednak immanentna...). Zajarał się chłop nawet tematem, po miesiącu pisał do mnie "to co, robimy to?", po czym po prostu rozmyślił się. No okej, geneza jest, więc wciskam "enter" i przechodzę do następnego akapitu.

Taki trochę cyniczny z natury jestem. Hip-hopowe przygody, prócz kurewskiej satysfakcji dały mi dużo w dupę. Jedną z linijek, które od wiosny najmocniej siedzą mi w głowie, jest "pokochałeś tę muzykę, grę znienawidziłeś" Pana Wudoe. Podczas przygotowywania tego spotkania przekonany byłem, iż zdolny do zaskoczenia mnie mógłby być jedynie jakiś hiperpozytyw typu news w "Faktach" (pozdro Mariusz). Jeśli mowa o negatywach, żyłem w przekonaniu, iż byłem przygotowany na wszystko. Nie wziąłem pod uwagę tylko jednego - ignorancji... Chyba nie wierzyłem po prostu w to, że można być tak "nie halo" w roku 2011 z hip-hopem. Bardziej pasowało mi to do linijki Ostrego sprzed prawie dziesięciu lat - "[...] mówicie rap jest zły, to jaki jest terroryzm, he?". Linijka ta jednak okazała się być linijką (chyba) uniwersalną. Przekrój społeczeństwa od aspektu wiekowego po profesję, jaką ono się szczyci, również okazał się być uniwersalny. Niektóre sytuacje z tego tematu nadają się do scenariusza dobrego filmu. To jednak nie jest czas na popisywanie się nimi. Dopiero to wszystko przełknąłem. Muszę jeszcze przetrawić...

Soł... Mam dwa wnioski:

1. Bardzo płytkie, oklepane i populistyczne, lecz od dwóch tygodni zagościło w mojej głowie ponownie - ludzie to jednak debile są.

2. Jestem "cynicznym idealistą".

Enjoy!
PS. Fajna logówka? Pozdro Dawid i Kuba. Dzięki za cierpliwość dla mojej upierdliwej perfekcyjności, co przy robieniu takich akcji z reguły równe jest perfekcyjnej upierdliwości.

PS 2. Paweł Maluśki zrobił tę video-relację za zwroty, czaisz to!?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz