niedziela, 25 września 2011

Klyp

Hooooł. Z pomazianego szkicu wynika, że bliżej jak dalej już. Trochę miałem na głowie, ale wyrobimy akurat do końca września (przynajmniej mam taką nadzieję...). Kategoria "Klyp" - wybrałem trzy najlepsze teledyski, które nie były upiększeniem dobrych utworów, lecz ich nową formą.

Pierwsza podkategoria - "Rekwizyt".
Przerobiony Maybach niszczy rzeczywistość. Nawet te panny w dalekim cieniu są. Jak idę ze słuchawkami na uszach i słucham tego kawałka, widzę tę bestię. Można rzec, że Maybach jest idealnym odwzorowaniem entuzjastycznych krzyków na końcu utworu. Mam wrażenie, że Geremy Clarkson nie opisał tego klypu w jednym ze swoich felietonów, ponieważ podczas pierwszej projekcji dostał sraki na miejscu i spod jego pióra wyszłaby tragedia, a nie żadna forma publicystyczna.

A jak już jesteśmy przy Weście, to zdobywa on klyp roku w podkategorii "Zagranica". Ładnie to ująłem już w porównaniu CLMF i HHK (klik, klik). Angaż Selity Ebanks dopełnia tej zajebistości. Myślę, że więcej słów tu nie trzeba.

No i "Polska". U nas również powstało wiele dobrego, lecz nie miałem żadnych wątpliwości co do tej podkategorii. Wystarczyła mi jednorazowa projekcja wizji Kuby Łubniewskiego oraz Wal&Gury do kawałka Sokoła i Marysi Starosty.
Jest wręcz pięknie odrażający. Lepszej interpretacji merytoryki słów nie byłem nawet w stanie sobie wyobrazić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz